Święta, Święta i… wielkie skrępowanie. Chciałbym poruszyć bardzo kłopotliwą stronę Świąt Bożego Narodzenia. Chodzi mianowicie o sprawy, które przysparzają nawet najbardziej śmiałym osobom nie lada wysiłku, żeby nie spalić się ze wstydu. O co mianowicie chodzi? Są takie momenty w rodzinnej Wigilii, które są po prostu krępujące. Pierwsza z nich to oczywiście dzielenie się opłatkiem.
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze czułem się wręcz nagi, kiedy stałem naprzeciwko ojca lub siostry, trzymając opłatek w trzęsącej się dłoni. Jeżeli chodzi o braci – w tym wypadku idzie mi zawsze gładko (jak z [o]płatka?), bo obracamy nasze życzenia w jeden duży żart typu: „Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy”. Tacie i macosze staram się zawsze złożyć jak najlepsze i najbardziej szczere życzenia, bo dużo im zawdzięczam i chcę dać temu wyraz w tych paru słowach. Być może dlatego się tak denerwuję. Parę lat temu zasłyszałem krótkie i zwięzłe życzenia, które zawsze mnie ratują w przypadku wujków i cioci, babci i dziadków: „Zdrowia szczęścia i słodyczy [tu wstawić imię] życzy”. Jeżeli w takim razie chcecie łatwo przejść przez tradycję dzielenia się opłatkiem – polecam tę taktykę.
Okey, opłatek mamy za sobą. Siadamy z lekkim rumieńcem za wigilijnym stołem, nie wiedząc od jakiej potrawy zacząć. Głód się wzmaga, atmosfera zdaje się rozluźniać aż tu nagle… ktoś stara się na siłę wcisnąc pomysł śpiewania kolęd. Dziękuję Bogu, że od paru lat w moim domu kolędy puszczane są z płyty CD – wolę żeby śpiewał mi je Krzysztof Krawczyk lub nawet Mandaryna, byle byśmy nie musieli tego robić my – cała rodzinka zebrana przy wigilijnym stole.
A jeżeli jesteśmy przy kolędach – to jest pieprzona kolęda:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=OR07r0ZMFb8
WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
2013-12-20 at 14:03
A wiesz co, że przez ten wpis uświadomiłeś mi, że ja mam trochę podobnie z tymi krępującymi momentami Świąt? Może nie aż tak jak Ty, bo ja jestem z tych uczuciowych przytulaków, którzy niezależnie od Świąt lubią się, mimo „podeszłego” wieku przytulić do mamusi czy babci i dać im buziaka. A do tego bardzo lubię śpiewać, ale…
Ale masz rację, że jest coś krępującego w tym patrzeniu w oczy z bliska przy opłatku tacie, teściowi, teściowej, cioci, babci męża itp. A potem znów to obcałowywanie potrójne, o którym ostatnio pisałam. I jeszcze trzeba uważać, co się robi z rękami podczas tego dzielenia się opłatkiem. Bo wszyscy z reguły są jacyś zawstydzeni i zakręceni i nie wiedzą, skąd skubać, co łamać… Ja się kiedyś niechcący podzieliłam sama ze sobą 😉
No i te kolędy w wykonaniu członków rodziny… Nie można tego zrobić szybko i wesoło (tak jak ja lubię), no bo jakoś nie wypada i starsze pokolenie nie pozwoli na żarty… Kurczę, dziwne to wszystko takie jakieś… niby fajne, potrzebne, a jednak ja mam ochotę tuż przed schować się pod stół i skubać ze speszenia bluzeczkę jak za czasów przedszkolnych 😉
2013-12-20 at 14:15
Dałaś mi teraz trochę do myślenia – mam nadzieję, że przez ten mój wstyd nie zabiję pięknej tradycji świątecznej… 🙂
2013-12-21 at 13:54
Nie zabijesz, inni Ci nie pozwolą. A i Ty sam kiedyś nie pozwolisz na to swoim potomkom, mimo wszystkich „krępujących” elementów tej naszej tradycji 🙂
I dobrze. I niech tak zostanie – trochę obciachu, trochę speszenia, ale w sumie też bardzo dużo piękna, prawdziwych wzruszeń i takiego poczucia bezpieczeństwa, że świat jednak nadal kręci się w odpowiednią stronę…
Pozdrawiam ciepło!
2013-12-22 at 01:05
krępują ale zapadają w pamieci…
2013-12-24 at 00:55
Wesołych, wspaniałych, pełnych małych i wielkich cudów Świąt!
2013-12-28 at 14:24
Dlatego ja zawsze wcześniej rozmyślam o tym dniu i czasami stresuję się wczesnej, bo nie wiem czego komu życzyć. Z niektórymi jest OK i też życzenia obracane są w żart, no ale nie każdemu można coś takiego zafundować ;]
2014-02-22 at 01:56
nie wierzący a lubię okazywać bliskim że są ważni, dobrym słowem, życzeniem szczerym.