Spod krzaczastych brwi, jego oczy spoczęły w pustce. Oczy zmęczone, odważne, mądre i przede wszystkim pokorne. Znające doskonale swoją wartość, wartości których dziś z trudem szukać. W dłoni trzymał małą łyżeczkę. Dosłownie zawisła w powietrzu tuż nad kubkiem gorącej kawy. Trwał tak przez blisko 10 minut – od czasu nim zacząłem go obserwować. Ubrany schludnie staruszek, pijący kawę o której zapomniał. Na klapie jego marynarki swoje miejsce znalazł orzełek, już z koroną, poniżej biało-czerwona flaga. Czy takiego człowieka można podejrzewać o nacjonalizm?
Chyba nie, to czysty patriotyzm. Stwierdzam to, bo zakładam, że widział rzeczy o których ja uczyłem się w szkole. Być może czekał, aż do 31 grudnia 1989 roku, żeby przypiąć orła z odzyskaną koroną. Być może czekał od momentu rozpoczęcia wojny, strajków w zakładzie Cegielskiego, śmierci Stalina, strajków grudniowych. Czy aby się nie rozczarował?
Właśnie dzięki temu człowiekowi zdałem sobie sprawę z tego, że pokolenie Kolumbów powoli odchodzi. Jest to naturalna kolej rzeczy, chodzi jednak o to, żeby nie odeszła z naszej pamięci i serc. Być może zdarzyło mi się kiedyś minąć na ulicy obrońcę Westerplatte, zdobywcę Monte Cassino, Powstańca Warszawskiego, opozycjonistów, konspirantów…
To właśnie oni zrobili dla nas tak wiele, a my jedyne co możemy im dać to PAMIĘĆ. Każde miasto w Polsce, a Warszawa najbardziej, naznaczone jest krwią bohaterów. W Mławie, moim rodzinnym mieście miejscem, gdzie spoczęli lokalni bohaterzy jest Kalkówka. To właśnie tutaj 17 stycznia 1945 roku wycofujący się Niemcy rozstrzelali blisko 360 osób, osadzonych wcześniej w obozie jenieckim. Po wojnie miejsce zostało oznaczone brzozowym krzyżem. Dziś stoi tam wielki pomnik nad zbiorową mogiłą ze znaczącym napisem: OJCZYZNA TO ZIEMIA I GROBY – NARODY TRACĄC PAMIĘĆ TRACĄ ŻYCIE.
Wczoraj obchodziliśmy 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Cześć i wieczna chwała bohaterom. Jestem dumny zarówno z nich jak i z naszego, coraz bardziej świadomego narodu. Doceniamy naszą piękną, lecz bolesną historię. Po prostu PAMIĘTAJMY.
2014-08-10 at 22:02
No, powiem Ci, że czytając to miałam dreszcze. Takie dziwne, pozytywne dreszcze jakie się ma na przykład podczas wielkich, ważnych uroczystości, gdy wszyscy czujemy, ze dzieje się coś wzniosłego i popieramy to. Piękne. Tym bardziej, że napisane przez młodego człowieka. A wiadomo, co teraz w głowach ma wielu młodych – na pewno nie patriotyzm…
Pamięć. Tak ważna dla naszej tożsamości (osobowej i narodowej), jak tlen dla mózgu, jak miłość dla serca.