Ile razy Ciebie szukałem? Czasami wydaje mi się to śmieszne. Innym razem, gdy tak naprawdę mocno się nad tym zastanawiam – tragiczne. Mówi się że ludzie szukają w życiu wielu rzeczy, znajdują je i szukają dalej. Ja za każdym razem szukam tylko Ciebie. Wydaje mi się, że jestem blisko, że kiedyś już tu Ciebie znalazłem i co? Okazuje się że muszę szukać dalej. Pewnie gdzieś tam jesteś i się ze mnie śmiejesz. Po cichu oczywiście. Żebym nie usłyszał. Dla mnie mogłoby to być wołaniem. Dla Ciebie szeptem. Potrzebuje Cię. Bardzo. Nigdy nie byłaś mi tak potrzebna jak teraz. Chcę Ciebie. Całą. Żadnych części, strzępków, takiej Ciebie nie chcę. Chcę żebyś była czysta i cała. Tu i teraz. Żebyś ocalała właśnie dla mnie. Cholera! To trwa tak długo… Gdzie jesteś?

Dla kogoś mogłoby się to wydać dziwne, ale myśląc teraz o Tobie i o tym gdzie możesz być i dlaczego nie przy mnie – palę papierosa modląc się do św. Antoniego. To specjalista Kościoła do rzeczy zaginionych. Gdzieś mi przepadłaś, więc może on mi Ciebie przywróci. Śmiejcie się, ale to pozwala mi odetchnąć i pomyśleć o tym wszystkim trzeźwo chociaż przez chwilę. Sami wiece jak to jest w tych sprawach. Nabieram dużo powietrza, potem zaciągam się… święty Antoni, pomóż mi. Ech. I tak Cię znajdę, choćby diabeł ogonem Cię nakrył.

Były takie chwile, krótkie… Naprawdę krótkie, kiedy byliśmy nierozerwalni. To Ty nie mogłaś się ode mnie odczepić. Teraz jest na odwrót. Tak bardzo. Tak źle. Pamiętam kiedy nie dawałaś mi spokoju, mimo tego że usilnie z Tobą walczyłem. To naprawdę dziwne jak życie potrafi być przewrotne. Chciałbym mieć Ciebie w kieszeni. Wyjmować wtedy kiedy jesteś potrzebna i chcę żebyś tu była. To samolubne prawda? Ale Ty to znosisz, jesteś mocna i cierpliwa. Wiem że kiedyś Twoja wytrzymałość się skończy. Obiecuję że to ostatni raz. Następnym razem odłożę Cię w to samo miejsce. Pieprzona taśmo klejąca…

http://www.youtube.com/watch?v=pqbpZvtIQZ0